Słowem wstępu - nie wiemy (tak, celowo użyta została tutaj liczba mnoga, gdyż autorów jest dwoje - Kaleid [ona] i Elder [on]), czy uda nam się publikować regularnie, jednakże się postaramy.
Opowiadanie jest dość ostre, więc osoby o słabych nerwach mogą już wrócić na Facebooka.
Za to wytrzymałych zabieramy w podróż po zakamarkach naszej chorej wyobraźni.
Boom headshot gwarantowany.
Na zdrowie!
:)
***
Od kiedy Czarny Pan został pokonany
przez Szczyla-Który-Nie-Zdechł, śmierciożercy – pozbawieni przywódcy –
utracili wpływy w ministerstwie. Całe szczęście, że idee Voldemorta nie zostały
wraz z nim pogrzebane, a garstka jego popleczników nadal usiłowała wcielić jego
plany w życie.
Również
w Hogwarcie wiele się zmieniło. Przestano nauczać Czarnej Magii, a do łask
wróciło szlamoznawstwo. Wrócili też uczniowie, którzy wcześniej z różnych
względów nie mogli uczęszczać do tej szkoły.
***
–
Jedyne, do czego mugole się nadają, to dostarczanie rozrywki czarodziejom. Wie
pan... gwałty, polowania…
–
odezwał się Paul na jednym z niekończących się
wykładów dla ostatnich klas, służących przystosowaniu młodego pokolenia
czarodziejów do życia obok mugoli.
–
Szlaban, panie Dołohow, a Slytherin traci 50 punktów – stwierdził profesor
Beever, nie odpowiadając na prowokację. – Dziś wieczorem. W lochach.
–
Doskonale – odparł Paul z uśmiechem. Wziął swoje rzeczy i opuścił zajęcia.
Przez
6 lat miał opinię grzecznego, wzorowego ucznia. Został też mianowany prefektem
naczelnym, więc Beever jeszcze przez chwilę z niedowierzaniem wpatrywał się w
drzwi, za którymi zniknął chłopak. Takiego zachowania profesor mógł spodziewać
się po każdym z uczniów, ale nie po tym Ślizgonie.
***
Dołohow, zadowolony z siebie, schodził
do lochów na spotkanie z „ulubionym” nauczycielem. Uznał, że najwyższy czas, by
wziąć poziom edukacji kolegów w swoje ręce. Przygotował różdżkę i wszedł do
komnaty, w której miał czekać na niego Beever. Profesor stał odwrócony do niego
plecami.
–
Petrificus Totalus! – krzyknął chłopak, a jego głos odbił się echem od nagich
ścian. – Levicorpus! – Sztywny Beever został zawieszony do góry nogami. – Dobry
wieczór panie profesorze. – Paul uśmiechnął się szyderczo. – Piękny wieczór na
mój szlaban, prawda? – Beever tylko spoglądał na Ślizgona ze strachem w oczach.
Paul rzucił kilka zaklęć, by zablokować drzwi i wyciszyć pomieszczenie.
–
Okłamywanie wszystkich naokoło, że mugole zasługują na cokolwiek ze strony
czarodziejów, nie było najlepszym sposobem na zmarnowanie sobie życia – syknął
chłopak, wyczarowując sznury i wiążąc nimi nauczyciela. Gdy skończył, zdjął z
niego zaklęcia i jednym ruchem różdżki pozbawił ubrań. Beever miał zamiar coś
powiedzieć, ale niemal od razu został potraktowany Cruciatusem. Paul nie
przebierał w środkach. Przećwiczył na swojej ofierze kilka klątw, które znalazł
w jednym z czarnomagicznych podręczników z Działu Ksiąg Zakazanych. Beever co
chwila tracił przytomność, lecz Paul cucił go i kontynuował swój szlaban.
Wreszcie nachylił się nad opuchniętą i zakrwawioną twarzą.
–
Pewne części ciała są ci niepotrzebne, profesorze – powiedział cicho. –
Większą ciotą i tak nie możesz już być. – Wycelował różdżkę w przyrodzenie
mężczyzny.
– Sectumsempra! – Rzeczona
część ciała uderzyła o podłogę. Rozległo się nieprzyjemne plaśnięcie. – Vulnera
Sanantur… – Paul zaleczył powstałą ranę i wyczyścił pamięć Beevera. Ubrał go,
rozwiązał i pewnym krokiem opuścił loch.
***
Następnego dnia wieść o tym, co
spotkało profesora Beevera, okrążyła całą szkołę. Podejrzenia padły na młodego
Dołohowa, który nie wyparł się zarzucanych mu czynów, ale też nie potwierdził
swojego udziału w ich dokonaniu. Rada Nadzorcza uznała, że ukarze go dla
przykładu i wydaliła chłopaka z Hogwartu. Jego różdżka nie została przełamana
–
Paul był pełnoletni, a oni nie mieli żadnych dowodów. Kiedy
opuścił szkołę, słuch po nim zaginął, a świat czarodziejów szybko zapomniał o
tym wydarzeniu.
Profesor
Justin Beever niebawem zmarł
–
mimo, że jego stan był dobry. Nie udało się
jednak udowodnić, że w odejściu z tego świata pomogły mu osoby trzecie.
Jedna
z uczennic, odwiedzając skrzydło szpitalne poznała słodki smak czarnej magii.
To doświadczenie miało zmienić jej życie.
Hogwart
krył wiele tajemnic, niemal tyle samo ile jego uczniowie.
---
[Kaleid]
---
[Kaleid]